Total War: Warhammer to dziesiąta główna odsłona słynnej serii gier strategicznych tworzonych przez brytyjski zespół Creative Assembly pod auspicjami firmy wydawniczej SEGA. Jak zwykle, rozgrywka łączy kompleksowe zarządzanie królestwem w systemie turowym na mapie świata z toczeniem widowiskowych, taktycznych bitew w czasie rzeczywistym. Tym razem jest to produkcja osadzona w fantastycznym uniwersum znanym z figurkowej gry bitewnej Warhammer Fantasy Battle, wykreowanej przez firmę Games Workshop. Omawiana pozycja stanowi początek trylogii, której poszczególne części są samodzielnymi tytułami, ale mogą też być ze sobą łączone, by tworzyć jedną „megagrę” o potężnej zawartości.



Otoczka fabularna Total War: Warhammer jest osnuta wokół walki różnych ras o władzę nad Starym Światem i zmagań z nękającymi krainę demonicznymi siłami Chaosu. Twórcy oddali do naszej dyspozycji cztery grywalne frakcje: ludzi z potężnego Imperium, dzikich zielonoskórych (orków, gobliny itp.), zaawansowane technologicznie krasnoludy oraz hordy nieumarłych pod wodzą książąt wampirów. W zabawie biorą udział także siły Chaosu, lecz w formie grywalnej zostały one udostępnione tylko graczom, którzy nabyli omawiany tytuł w pre-orderze albo zaopatrzyli się w później w stosowne DLC. Oprócz tego w Starym Świecie występuje szereg neutralnych frakcji. Kampania ma sandboksową strukturę, a fabułę w jej trakcie kreujemy sami, realizując oferowane nam misje. Odzwierciedlają one rozmaite „autentyczne” wydarzenia z dziejów Starego Świata i służą głównie zaopatrywaniu bohaterów w potężne artefakty lub poprawianiu kondycji naszej frakcji w inny sposób.



Jak wspomniano, w ogólnym zarysie rozgrywka nie odbiega w wielkim stopniu od tego, z czym mieliśmy do czynienia w poprzednich odsłonach serii Total War. Fundamentem zabawy nadal jest zarządzanie w systemie turowym własnymi ziemiami – gromadzenie zasobów, rozbudowywanie miast, rozwijanie technologii, handlowanie, prowadzenie rozgrywek dyplomatycznych, rekrutowanie i przesuwanie oddziałów etc. A przynajmniej tak wygląda gra w modelowym przypadku (np. u ludzi z Imperium), bo w Total War: Warhammer każdą rasą dowodzi się zupełnie inaczej. Przykładowo, u orków rozwój infrastruktuy schodzi na daleki plan, a najistotniejszy staje się tzw. Waaagh! – pierwotny bojowy duch zielonoskórej rasy, będący swego rodzaju zasobem. Im częściej rzucamy się w wir walki i odnosimy zwycięstwa, tym więcej wojowników wódz gromadzi pod swoim sztandarem, jednak w przypadku mitrężenia i przegrywania starć nasza potęga zaczyna topnieć. U każdej frakcji istotną rolę na mapie świata odgrywają tzw. agenci, czyli specjalni bohaterowie występujący w kilku różnych klasach, którzy poruszają się samodzielnie, rozwijają swoje umiejętności wraz z odnoszonymi sukcesami, a także biorą udział w bitwach. Te ostatnie stanowią drugi zasadniczy filar rozgrywki w Warhammer: Total War. Starcia toczą się w czasie rzeczywistym i są bardzo widowiskowe – znacznie bardziej niż w poprzednich odsłonach serii. Jest to zasługa nie tylko zmodernizowanej warstwy technologicznej, ale również wielkiej rozmaitości formacji wojskowych, jakie uczestniczą w bataliach. Do dyspozycji mamy, w zależności od frakcji, przeróżne odmiany piechoty i kawalerii, mniej lub bardziej klasyczne machiny oblężnicze, artylerię, a także olbrzymie istoty oraz stworzenia i maszyny latające. Nowością jest również obecność bohaterów na polu bitwy (w tej roli wykorzystujemy wspomnianych wcześniej agentów), których specjalne zdolności – np. zaklęcia magów – mogą poważnie namieszać na polu bitwy.